poniedziałek, 26 maja 2014

Rozmyślania na temat frekwencji


Jest mi bardzo przykro, że stało się tak jak się stało, chociaż wiem, że było to do przewidzenia.

23,82% frekwencji oznacza tylko tyle, że 3/4 dorosłych obywateli Polski albo kompletnie nie jest zainteresowana uczestniczeniem w demokratycznych mechanizmach obecnego systemu, albo jest tak rozczarowanych systemem, że nie wierzy w wartość swojego głosu i nie widzi żadnej perspektywy na zmianę.

Niezależnie od powodów, czy to się "nie chciało", czy źle się czuło, czy świadomie się wybory bojkotowało, wszyscy którzy nie głosowali przyczynili się do takiego wyniku wyborczego: faszysta Korwin zdobywa 7%. Mobilizacja gimbusów którzy osiągnęli już wiek wyborczy była do przewidzenia, jednak w przypadku gdyby więcej rozumnych istot poszło do urn, na pewno nie wysłalibyśmy do Europarlamentu tak prymitywnych jednostek o skrajnie prawicowych poglądach.

Nie było na kogo głosować? Ależ oczywiście, że było. Na karcie do głosowania znajduje się wiele komitetów wyborczych o których wcale się w mediach nie mówi, a na które można oddać swój głos, nie tylko spełniając swój obowiązek i zwiększając frekwencję, ale też dając znak, że nie godzi się na obecny stan rzeczy. Komitet na który głosowałem nie przekroczył nawet 1%, ale moje sumienie jest czyste. Skorzystałem z prawa do wypowiedzenia się, a Polska Partia Piratów ten jeden  więcej (oby motywujący) głos otrzymała.

Wynik wyborów w innych krajach Europejskich jest podobnie niepokojący: do głosu dochodzi skrajna eurosceptyczna prawica, często mająca poglądy wręcz faszystowskie, rasistowskie, oraz używająca retoryki rodem z rynsztoka. Korwin-Mikke, chcący obalenia demokracji i zaprowadzenia prawicowej monarchii, otrzymał uwagę mediów i to było pewnie błędem, bo mimo, że powielało się jego krzyki o głupocie kobiet, czy "lewactwu" całego świata, to trafił on z tym do ponad pół miliona osób.

Teraz, dzięki temu, że ma uwagę mediów, oraz jest częścią systemu politycznego, w wyborach parlamentarnych w przyszłym roku może zdobyć kilka miejsc w Sejmie. Ludzie nie będą się bali tego, że ich głos jest "zmarnowany", a tendencja i prognoza nie jest dobra, bo wśród ludzi w wieku 18-25 lat miał on aż 30% poparcia. Co jest w głowach tych zakochanych w kapitalizmie i konserwatyzmie społecznym ludziach?

Oczywiście, że bezrobocie, brak perspektyw (80% młodych ludzi nie zastanawia się czy wyjechać z Polski, ale KIEDY), kryzysy ekonomiczne mają duży wpływ na radykalizację poglądów społecznych. Hitler otrzymał władzę w demokratycznych wyborach, także w rękach społeczeństwa jest wielka odpowiedzialność za to co się dzieje.

Pisałem już o tym, że system demokracji przedstawicielskiej nie jest perfekcyjny, ale nie głosując nie ma się żadnego wpływu na rozwój sytuacji. Oddaje się władzę w ręce innych, bardziej zmobilizowanych i radykalnych jednostek. Tak czy inaczej, każdy kto nie głosował właściwie pasywnie zgodził się na taki rozwój sytuacji. Mam nadzieję, że mentalna "gimbaza" do której trafia faszystowska retoryka Korwina-Mikke wyrośnie z tego typu poglądów, a za rok do urn pójdzie przynajmniej 60% wyborców.

1 komentarz:

  1. Dziekujemy, twój głos dla nas ma znaczenie.

    bernard.pyszkiewicz@polskapartiapiratow.pl

    OdpowiedzUsuń