poniedziałek, 27 sierpnia 2012

Mroczne Początki - Jak zacząć z EU


Świat Gwiezdnych Wojen "żyje" już od 35 lat i rozrósł się w sposób niewyobrażalny i chociaż większość ludzi zna filmy, to nie każdy wie, że Odległa Galaktyka liczy sobie już dziesiątki tysięcy lat historii i poprzez różne media ciągle rozwija się i ewoluuje na przeróżne sposoby. Rozwój ten zawdzięczamy temu, że na cały wszechświat Star Wars, oprócz filmów, składają się również przeróżne seriale, książki, komiksy, gry, opowiadania i inne - wszystko pod kontrolą firm Lucasa, Ojca Gwiezdnej Sagi. Zbiór źródeł które nie są filmowymi Epizodami a należą do kanonu jest określany mianem "Expanded Universe". Jednym z najważniejszych elementów EU - czyli "Rozszerzonego Wszechświata" - są książki, których do tej pory ukazało się prawie dwieście. To bardzo dużo, i z tego też powodu wielu początkujących fanów ma problemy z rozpoczęciem przygody w tym universum... I właśnie dla nich przygotowałem ten wpis!

Zanim zaczniemy: pamiętaj, zawsze miej pod ręką tę listę. Zaglądaj do niej czytając ten tekst i oswajaj się z nią czytając kolejne książki i planując następne ruchy. Również korzystaj z Wookieepedii, ale bądź ostrożny, gdyż możesz przypadkiem dowiedzieć się czegoś co popsuje czerpanie przyjemności z czytania - unikaj wpisów dotyczących postaci i raczej ograniczaj się do artykułów np. o rasach bądź planetach. Po pewnym czasie poruszanie się po Odległej Galaktyce stanie się dziecinnie łatwe!

Jak w takim razie zacząć? Jak wgłębić się w Expanded Universe i nie zrazić? Otóż dosyć prosto. Najpierw trzeba sobie zadać pytanie - czego oczekuję po tych książkach? Czyje przygody mnie ciekawią oraz jaki klimat najbardziej mi pasuje? Podzielmy na razie EU na dwie grupy: powiązane z Oryginalną trylogią (czyli dziejące się w jej okolicach - Galaktyczna Wojna Domowa - oraz po jej zakończeniu - formowanie się Nowej Republiki - ale jako barierę ustanowimy Nową Erę Jedi o której później) oraz powiązane z Prequelami (czyli dziejące się w jej okolicach - np. Wojny Klonów - oraz przed ich rozpoczęciem - w erze Starej Republiki).

Jeśli jesteś bardziej fanem Oryginalnej Trylogii, chciałbyś poznać dalsze losy Luke'a, Hana i Lei oraz poszerzyć swoją wiedzę o postaciach i wydarzeniach znanych z Epizodów IV-VI to powinieneś sięgnąć głównie po klasykę. Klasyką nazywam książki wydawane jeszcze przed Mrocznym Widmem i mam tutaj na myśli podstawę EU - Trylogię Thrawna autorstwa Timothy'ego Zahna: "Dziedzic Imperium", "Ciemna Strona Mocy" i "Ostatni Rozkaz". Dzisiaj książki te mogą wydać się przesadzone i archaiczne przez to, że Zahn nawiązywał do Wojen Klonów i czasów Prequelów ZANIM zostały one nakręcone, ale stanowią one pewną podstawę EU i wprowadzają postaci bardzo dla niego istotne. Trylogia ta rozgrywa się 9 lat po Bitwie o Yavin znanej z Nowej Nadziei). Ciekawostka: to w tej Trylogii pierwszy raz pojawia się nazwa stolicy Galaktyki - Coruscant - którą Lucas wykorzystał kręcąc Prequele. Kolejną pozycją godną polecenia jest książka "Cienie Imperium" która jest osadzona pomiędzy V i VI częścią Gwiezdnych Wojen. Łączy te Epizody w bardzo ciekawy sposób i jest utrzymana w klimacie Oryginalnej Trylogii. Ciekawą pozycją jest też wydana niedawno "Gwiazda Śmierci" która jest zbiorem wielu przeplatających się historii osób powiązanych z tytułową superbronią. Oprócz tego godne polecenia są bardzo zabawne zbiory opowiadań - których zostało wydanych kilka - a szczególnie "Opowieści z Kantyny Mos Eisley" (wszystkie opowiadania powiązane są ze słynną sceną w Kantynie z Epizodu IV). Warto też po przeczytaniu Trylogii Thrawna sięgnąć po książkę "Ja, Jedi" która ciekawie opisuje tworzenie się nowego Zakonu kreowanego przez Luke'a.
Co potem? Jeśli już znasz podstawy (przynajmniej Trylogię Thrawna) to możesz zabrać się za Prequelowe pozycje, jeśli jednak chcesz czytać dalej pozycje w tych klimatach (ale przed Nową Erą Jedi) to czytaj co Ci wpadnie w ręce np. książki o przygodach Hana Solo (są dwie Trylogie) czy Lando (jest jedna Trylogia) które są osadzone jeszcze przed Bitwą o Yavin. Jeśli jesteś fanem myśliwców i walk kosmicznych to powinieneś przeczytać książki z serii X-Wing - co prawda jest ich dosyć sporo i niektóre części są trudne do zdobycia, ale dla chcącego nic trudnego.

Jeśli jesteś bardziej fanem Starej Republiki oraz Wojen Klonów i chciałbyś poczytać o antycznych starciach między Jedi i Sithami albo o wojnie między Republiką a Separatystami, to powinieneś sięgnąć po nowsze pozycje wydane w trakcie wchodzenia Prequeli do kin oraz później (nie znaczy to, że nie wydawano wtedy książek powiązanych z OT!). Fanom Wojen Klonów polecam najbardziej "Punkt Przełomu" - poznacie brutalny, mroczny i prawdziwy obraz tej okropnej wojny. Głównym bohaterem jest lubiany przez wszystkich Mace Windu (a jeśli go nie lubisz, to polubisz po tej lekturze). Z tego okresu polecam również dwie książki z serii Medstar - opowiadające o placówce medycznej leczącej klony - oraz książki z serii Komandosi Republiki (powiązane z grą Republic Commando której nie musisz znać), a przynajmniej jej pierwszy tom "Bezpośredni Kontakt" (moim zdaniem serii tej towarzyszy jakościowo tendencja spadkowa, ale kto co lubi). W EU klony zostały uczłowieczone w niesamowity sposób: uświadamiamy sobie, że te teoretycznie bezmyślnie wykonujące rozkazy istoty czują i przeżywają wojnę tak jak każdy normalny człowiek. Fanom Epizodu III polecam "Labirynt Zła" który jest swoistym wprowadzeniem do tej części Star Wars (kończy się tam gdzie zaczyna film) oraz samą nowelizację filmu która w niesamowity sposób uwiarygadnia i dodaje głębi przemianie Anakina. Jeśli interesuje Cię polityka to sięgnij po wprowadzenie do Mrocznego Widma - "Maskę Kłamstw", a jeśli masz bardziej mroczną naturę lub jesteś zainteresowany Sithami i tym jak powstała Zasada Dwóch to przeczytaj Trylogię Bane'a Drew Karpyshyna - co ciekawe, również scenarzysty KotOR - są to trzy książki które ociekają złem, Mocą i fantastyczną trzymającą w napięciu akcją. Jeśli natomiast jesteś fanem wspomnianej gry - Knights of the Old Republic - to zapoznaj się z książką "Revan" tego samego autora: świetne połączenie pierwszej i drugiej części oraz wprowadzenie do nowego MMO "The Old Republic". Dla fanów Sithów - i nie tylko oczywiście! - również świetną pozycją będzie "Darth Maul: Łowca z Mroku" - bardzo dobra pojedyncza historia dziejąca się tuż przed Mrocznym Widmem).
Co potem? Później możesz dalej czytać pozycje które pominąłeś (sugerując się opiniami fanów albo po prostu lecąc po kolei) albo zabrać się za książki powiązane z Oryginalną Trylogią (jest to sugerowane jeśli tego wcześniej nie zrobiłeś). Ciekawa jest również trylogia Noce Coruscant dziejąca się po Zemście Sithów i ukazująca transformację Republiki w Imperium oraz Czystkę Jedi.

Wspomniane Noce Coruscant to przykład książek które już mocno splatają Oryginalną Trylogię z Prequelami. Innymi tego typu powieściami jest "Zjawa z Tatooine" - która dzieje się po Powrocie Jedi, jednak nawiązuje bardzo mocno do Prequeli - oraz dwie książki które wprost przeskakują z jednego okresu do drugiego: "Poza Galaktykę" dziejące się po Mrocznym Widmie oraz jej kontynuacja "Rozbitkowie z Niruan" która się rozgrywa tuż przed Nową Erą Jedi. Polecam również nowelizację gry The Force Unleashed wydaną u nas pod tytułem "Moc Wyzwolona" - historia jest bardzo ciekawa oraz pięknie spaja obie Trylogie Star Wars.

Jeśli już masz już w głowie wyraźny obraz Wojen Klonów, wiesz mniej więcej co się działo w erze Starej Republiki (w tym przypadku pomocne są komiksy oraz gra Knights of the Old Republic, ewentualnie jakieś encyklopedie i Wookieepedia), jesteś świadom jak się potoczyły późniejsze losy Luke'a, Han i Lei, kim był Wielki Admirał Thrawn oraz jak wygląda kwestia Jedi po zniszczeniu Drugiej Gwiazdy Śmierci to możesz się zabrać za wielotomową serię Nowa Era Jedi. Jest to już wyższa szkoła jazdy, części jest 19 (można pomijać pojedyncze tomy ale nie jest to zalecane) i wśród nich znajdują się jedne z moich ulubionych pozycji - "Zdrajca" i "Gwiazda po Gwieździe". Znajomość ich jest raczej niezbędna żeby zabrać się później za Dziedzictwo Mocy oraz Przeznaczenie Jedi - wielotomowe serie opisujące dalsze losy Galaktyki.

Jaka jest moja historia z EU? Zacząłem przygodę z Gwiezdnymi Wojnami w 1997 roku kiedy do kin weszła Specjalna Edycja Oryginalnej Trylogii (ojciec zabrał mnie - 7-letniego dzieciaka - na wszystkie części), ale na EU natknąłem się dopiero kilka lat później - już po premierze Mrocznego Widma - kiedy do moich rąk w Empiku trafiła przypadkiem książka "Uczeń Ciemnej Strony". Nie miałem wtedy pojęcia o Expanded Universe, więc poprosiłem tatę o zakupienie jej. Jakież było moje zdziwienie kiedy zacząłem ją czytać! Nie rozumiałem co się dzieje, kim są występujący bohaterowie (nie licząc tych znanych z filmów) i o co tak naprawdę chodzi - byłem po prostu zaskoczony. Później dowiedziałem się dzięki potędze Internetu, że był to drugi tom (dość średniej) Trylogii osadzonej kilka lat po Powrocie Jedi i poprzedzonej wieloma innymi pozycjami. Wtedy też poznałem listę książek Star Wars - listę która zwaliła mnie z nóg i kompletnie pozbawiła zapału do dalszego poznawania tego świata. Dlaczego? Cóż, byłem po prostu przygnieciony tym jak dużo mnie ominęło i jak wiele historii zostało opowiedzianych bez mojej wiedzy. To było kilka lat temu, od tamtej pory lista powiększyła się dwukrotnie, więc domyślam się, że początkujący dość łatwo mogą zostać jej ogromem zaskoczeni...

Jak skończyłem? Przyznam, że gdyby nie Expanded Universe to znudziłbym się "wojnami" dość szybko po premierze III Epizodu. Teraz siedzę w SW po uszy: mam w całą pokoju ścianę książek i innych rzeczy związanych z tym światem, namiętnie zaczytuję się w powieściach Star Wars, nie przestaję powracać do filmów, gonię za plotkami i newsami, gram w gry SW i po prostu nie mogę przestać kochać Odległej Galaktyki. Bo Gwiezdne Wojny to nie "tylko filmy", to STYL ŻYCIA. Gwiezdne Wojny będą ze mną na dobre i na złe - to nie tylko moja ucieczka do innego świata, to jego część, część integralna bez której nie wyobrażam sobie swojego istnienia.

Jeśli macie jakieś pytania, wątpliwości i uwagi - piszcie w komentarzach. Mam nadzieję, że ten poradnik przyda się przynajmniej jednej osobie :)

Do następnego razu, niech Moc będzie z Wami!

sobota, 25 sierpnia 2012

Powrót Nerda - Przyszłość Star Wars


Pozostawmy na chwilę Islam z boku - kontynuacja na pewno będzie, ale jeszcze nie teraz. Dzisiaj Gwiezdnowojennie, ponieważ mam wielką potrzebę przedstawienia co w Star Wars będzie się działo w ciągu nadchodzących kilku miesięcy. Jest to dobra okazja, gdyż właśnie trwa Celebration Star Wars, wszystko już wiadomo i pozostaje jedynie czekać na konkretne premiery albo nowe dodatkowe informacje.

Najpierw standardowo zdjęcie ładnej dziewczyny:

A teraz do dzieła!

Star Wars: 1313 - gra komputerowa zapowiedziana raptem kilka miesięcy temu. Zebrała wszystkie nagrody jakie się dało zebrać w kategoriach związanych z oprawą wizualną (gra prawdopodobnie na nowoczesne PCty i nextgenowe konsole) oraz zainteresowała fanów Star Wars i gier swoim nowym i oryginalnym podejściem do uniwersum Gwiezdnych Wojen (a przynajmniej takim którego nie widzieliśmy od paru lat). Czym konkretnie? Mrocznym klimatem. 1313 to poziom pod powierzchnią Coruscant, podziemne miasto pełne przestępców, łowców nagród, różnego rodzaju szumowin, handlarzy narkotyków, brudnych prostytutek i wyrzutków. Wcielimy się w łowcę nagród (twórcy nie ujawnili jego tożsamości, a obecny bohater to zamiennik - ja sądzę, że będziemy grać kimś znanym, np. Fettem), a twórcy obiecują kinową rozgrywkę na najwyższym poziomie.
Najnowszy gameplay trailer tutaj: http://www.youtube.com/watch?v=7nDWUL1z-bk

Star Wars: Detours - plotki o tej produkcji krążą od trzech lat, teraz jednak oficjalnie serial ten został zapowiedziany. Będzie to komediowa animacja osadzona w Odległej Galaktyce! Mnie trailer zauroczył kompletnie: animacja na wysokim poziomie, ciekawe projekty znanych nam postaci, dobrze dobrane głosy w większości znane z Robot Chicken no i humor - rzecz najważniejsza - który mnie osobiście pasuje: trochę klimat Robot Chicken, trochę głupotek, trochę nerdowskiego dowcipu - świetna sprawa. Nie mogę się doczekać premiery, kiedykolwiek ona będzie!
Tutaj trailer prosto z Celebration: http://www.youtube.com/watch?v=-yRNXFhboBI

Star Wars: The Clone Wars, sezon 5 - mam mieszane uczucia co do tego serialu animowanego. Są odcinki których szczerze nienawidzę za scenariusz i olewanie istniejącego kanonu, ale są też takie które uwielbiam i które dają mi dużo frajdy podczas oglądania. Sezon 1 to głównie porażka, sezon 2 i 3 są już w porządku i mają sporo naprawdę dobrych historii, natomiast z ostatnim sezonem było dość ciekawie: początek żenujący, ale im dalej tym lepiej (kilka odcinków jest na szczycie mojej listy ulubionych). Czy to daje dobre rokowania na przyszłość? Zobaczymy, liczę na to, że tak. Generalnie w TCW mamy tendencję wzrostową nie tylko jeśli chodzi o poziom historyjek ale też kwestię techniczną (animację, montaż), jest też coraz mroczniej i brutalniej - z optymizmem czekam na rozpoczęcie sezonu (już na przełomie września i października), szczególnie, że wg. zapowiedzi odwiedzimy znany z KotOR2 Onderon, będzie dużo Mandalorian, powróci mój ulubiony łowca nagród - Embo - oraz pojawią się Komandosi Republiki (a przynajmniej jeden)!
Najnowszy trailer z Celebration: http://www.youtube.com/watch?v=GY1uKLTWnC4
[UPDATE] Najnowszy klip z Celebration: http://www.youtube.com/watch?v=ccnRSSUnxcg

Star Wars: The Old Republic, aktualizacje i przejście na F2P - to świetne MMO które wciągnęło mnie na wiele miesięcy przechodzi na system free to play i będzie dostępne bez abonamentu dla wszystkich. Polecam spróbować tym którzy nie mieli jeszcze okazji: gameplay daje naprawdę dużo frajdy, historia jest ciekawa, a klimat na wysokim poziomie. Dobra informacja jest taka, że nadal będzie istniała opcja subskrypcji dająca dostęp do wszystkiego bez ograniczeń, ale najlepsza informacja jest taka, że będzie można kupować poszczególne pakiety np. nieograniczony dostęp do warzones (akurat to najbardziej interesuje i prawdopodobnie w taki sposób będę opłacał grę) czy pojedyncze customizacje. Jeśli chodzi o aktualizacje, to gra ciągle się rozwija: zapowiedziano całą nową planetę, nową rasę, nowego towarzysza HK-51 oraz nowe warzony, operacje i flashpointy, a niedawno odbył się drugi w historii gry event.
Tutaj trailer następnego update: http://www.youtube.com/watch?v=4R-VCtcNoIc
A tutaj cinematic teaser HK-51: http://www.youtube.com/watch?v=V_fL35mLAeo

Książki - zakończono niedawno długą serię Fate of the Jedi, teraz w planach jest sporo pozycji rozrzuconych po całej historii Gwiezdnych Wojen. Dla mnie ważną informacją było ogłoszenie książki dziejącej się w czasach serii komiksowej Dawn of the Jedi, czyli ponad 25 tysięcy lat przed filmami w czasach kiedy królowało Imperium Rakatan, Republika jeszcze nie istniała, a Tatooine było planetą bujną w roślinność. Czekam też na kolejny tom z serii "The Old Republic" którego autorem jest lubiany przeze mnie Drew Karpyshyn (scenarzysta KotORa i autor Trylogii Bane'a) oraz na Polskie wydanie książki "Darth Plagueis" (niestety przesuniętej na styczeń 2013). W listopadzie tego roku Polskie wydanie "Knight Errant" czyli książki dziejącej się tuż przed Trylogią Bane'a, ponad tysiąc lat przed filmami - również nie mogę się doczekać. Pełna lista zapowiedzi dostępna na Bastionie Polskich Fanów Star Wars. Na Celebration zapowiedziano nową serię dziejącą się po LotF zatytułowaną "Sword of the Jedi".

Star Wars: Episode II - Attack of the Clones 3D w kinach - Mroczne Widmo w 3D odniosło sukces i plany corocznego wypuszczania kolejnych epizodów nie zostały zawieszone. Prawdopodobnie w lutym do kin trafi druga część Sagi (moim zdaniem najsłabsza), więc można się spodziewać kolejnej akcji marketingowej, nowych zabawek, figurek (Hasbro już zapowiedziało ich całą masę) i gadżetów związanych z Atakiem Klonów. Ja do kina na pewno się wybiorę!
[UPDATE] Na zakończenie Celebration ogłoszono, że w 2013 do kin wejdą DWA EPIZODY w 3D: Atak Klonów (premiera 20 września) i Zemsta Sithów (premiera 11 października) - fantastyczna wiadomość!!!

Komiksy - z komiksami jestem niestety nie na bieżąco. Wydawanych jest tyle serii, że nie nadążam z czytaniem, a mam nadal mnóstwo zaległości jeśli chodzi o ostatnie długie serie (jak Dark Times czy KotOR) oraz wiele klasycznych komiksów do przeczytania. Jeśli chodzi o zapowiedzi z Celebration to na Bastionie pojawił się news przedstawiający wszystkie informacje.

Drugi tajemniczy projekt LucasArts - wiadomo oficjalnie, że oddział zajmujący się grami komputerowymi oprócz prac nad "1313" tworzy też drugą grę. Według znanych informacji będzie to prawdopodobnie coś z otwartym światem bądź strzelanka FPS. Prawdopodobnie przed premierą "1313" nie dowiemy się zbyt dużo o tej produkcji (to się po prostu nie opłaca marketingowo - promować dwie gry), ale fakt, że coś takiego jest w drodze jest ważny odnotowania.

Nowy system RPG, karcianka i planszówki - Fantasy Flight Games to firma która obecnie (od niedawna) posiada licencję na wydawanie gier towarzyskich w świecie Star Wars. Niedawno ogłoszono wersję beta nowego podręcznika RPG "Star Wars: Edge Of The Empire" (trwają też prace nad dwoma kolejnymi). Wcześniej zapowiedziano X-Wing Miniatures Game (figurkowa gra dziejąca się w kosmosie) oraz Star Wars: The Card Game, czyli nową karciankę.

Projekty fanowskie - Ciągle pojawiają się nowe fanfilmy oraz parodie znanych teledysków, fani nie przestają pisać opowiadań oraz tworzyć grafik, fanartów i renderów 3D. Z ciekawszych projektów ostatnio zapowiedzianych mogę wymienić Power Girls of the Force, czyli mashup Star Wars i Atomówek. Pojawiła się w Internecie czołówka tego mini-serialu: http://www.youtube.com/watch?v=ZcrvaoSSLxU

Serial aktorski - ciągle na wstrzymaniu, ale możemy się spodziewać w ciągu najbliższych kilku miesięcy nowych informacji jego dotyczących. LucasFilm ma scenariusze napisane na 50 pełnych odcinków, ale produkcja ich się nie opłaca, gdyż nadal tworzenie efektów specjalnych (którymi serial ten ma kipić) jest zbyt drogie. Wg. twórców wyprodukowanie godzinnego odcinka pochłonie tyle pieniędzy ile pół Epizodu Star Wars - jak dla mnie głupota, gdyż można za psie pieniądze stworzyć telewizyjne arcydzieło, nie trzeba do tego pakować w tło nieskończonej ilości postaci w CGI. Uważam też, że lepszą opcją byłoby kręcenie filmów Star Wars i wypuszczanie ich do kin co 2-3 lata (zatrudnić reżyserów i scenarzystów i dać im się pobawić w tym świecie na tej samej podstawie na jakiej robią to autorzy książek i komiksów) - na pewno zarobiliby pieniądze, a fani byliby szczęśliwi jak nikt.

[UPDATE]Celebration Europe II - na zakończenie Celebration VI ogłoszono następną impreza Star Wars i odbędzie się już w przyszłym roku w Niemczech w Essen! Ja będę na pewno, nigdy taka okazja może się nie powtórzyć: takie wielkie i epickie święto mojego ukochanego Universum oraz możliwość spotkania aktorów, pisarzy i twórców którzy budują ten świat i pozwalają nam się nim cieszyć! Szczegóły tutaj: http://www.starwarscelebration.com/Europe/ Odliczam miesiące, czas też przygotować jakiś zajebisty cosplay!

To by było na tyle! Wszystko co moim zdaniem jest godne odnotowania - odnotowałem. Oczywiście wiele rzeczy pominąłem jak np. przyszłość wydawniczą albumów i podręczników czy zapowiedzi książek młodzieżowych, ale to co najważniejsze - jest. Mam nadzieję, że podsumowanie Wam się spodoba, a tych nie siedzących tak bardzo w tym świecie zachęciłem do bliższego mu się przyjrzenia.

Piosenka na dziś: http://www.youtube.com/watch?v=SVycvLAFXmc

Niech Moc będzie z Wami!

piątek, 24 sierpnia 2012

Stajnia Kontratakuje - Islam cz. 1


Jakże szybko, jakże wzniośle! Jakub powraca w drugiej notce - z góry ostrzegam: na poważnie i ciekawie!

Dzisiaj może coś Wam opowiem. Fajnie by było, gdyby chociaż jedna osoba mogła zaczerpnąć trochę wiedzy z tego co piszę (nie chcę się ograniczać do bredni i obrazków ładnych dziewczyn).

Ładna dziewczyna, a jednak, na zachętę:


Dzisiaj może trochę o Islamie! Ja sam jestem ateistą i mam dość kiepskie zdanie o religii jako takiej: uważam ją za opium dla ludu, wytworzony przez człowieka system mający na celu ucisk i kontrolę nad poddanymi, ale żeby samą religię krytykować trzeba ją znać, prawda? Dzisiaj jednak nie mam zamiaru krytykować niczego, po prostu chcę wam napisać coś obiektywnie o Islamie. Ta religia jest ostatnio zdecydowanie pod ostrzałem ze strony mediów: głośne ukamienowania (z Islamem nie związane), zabójstwa honorowe (z Islamem nie związane) czy fala brudnej arabskiej imigracji do Europy (tak jak by Polacy w UK mieli dobrą opinię...) - dość często krytycy nie mają pojęcia o tym co krytykują, media nie wiedzą o czym piszą, a prawica uogólnia pojedyncze przypadki tworząc obraz "religii zła". Chciałbym pokazać, że tak źle wcale nie jest - przybliżę Wam początki tej religii oraz jej podstawowe założenia! Pamiętajcie też, że Islam mając prawie 2 miliardy wyznawców jedynie w 15-20% składa się z Arabów, a to właśnie o ich kulturze będę głównie pisał (to oni "wymyślili" Islam), przynajmniej na początku :)

Nie byliście ciekawi jak wygląda piekło muzułmanów, co dostają w Raju kobiety zamiast dziewic, dlaczego muzułmanie mogą podcierać tyłek jedynie lewą ręką, czy naprawdę nie piją alkoholu jak "bóg przykazał" albo czym są ghule i dżiny? Do dzieła!

Kiedyś na terenie Bliskiego Wschodu ludzie sobie żyli w sposób koczowniczy, czasami osiadali w oazach (woda i żyzna gleba). Żeby przeżyć, człowiek musiał być członkiem plemienia - mógł nim zostać przez urodzenie lub wkupienie się, a karą za różne przewinienia było usunięcie ze społeczności - oznaczało to samotne życie na pustyni i szybką śmierć. W plemionach tych powstały różnego rodzaju rytuały i tradycje, np. kwestia zemsty rodowej czy okupu krwi. Już wyjaśniam jak to wyglądało: społeczności te często między sobą walczyły, a za każdego zabitego trzeba było zabić w ramach zemsty jednego przeciwnika - okupem krwi było właśnie wykupienie się z zemsty (za cenę np. 100 wielbłądów, z tym, że wielbłądy były własnością kolektywu i potrzebna była zgoda wszystkich jego członków). Wodzem takiego plemienia był szajch, najstarszy człowiek z plemienia którego wszyscy bardzo poważali. Nawet dzisiaj w kulturze arabskiej stary człowiek jest ważniejszy niż profesor - liczy się doświadczenie, a nie wykształcenie! Kobiety zajmowały się domem, mężczyzna musiał zagwarantować kobiecie bezpieczeństwo. Kiedy płci pięknej było za dużo to dokonywano dzieciobójstwa na małych dziewczynkach (podobnie było w kulturze chrześcijańskiej). Jeśli chodzi o wiarę, to wyznawano politeizm: wierzono w nieustaloną liczbę bóstw, w kamienie, drzewa, strumienie, ciała astralne itd. Byli też protoplaści politeizmu którzy wierzyli w jednego boga - hanifowie - i przeważnie zostawali samotnikami. To wtedy narodziły się dżiny, ifryty i ghule! Dżiny to męskie duchy, czasami dobre, a czasami złe; mogły opętać człowieka. Ifryt/ghul to duch żeński, zły. Na złe uroki używano amuletów, dzisiaj powszechnie znanych jako pamiątki ze wschodu np. oko proroka czy oko neutralizujące. Istniała też poezja: poeci - szairowie - mieli wg. społeczności magiczną moc, kreowali rzeczywistość, to co powiedzieli po prostu takie było, było brane za pewnik. Byli też oni swego rodzaju "dziennikarzami" i kronikarzami. Ciekawostka: w kulturze arabskiej słowa są ważniejsze niż czyny - pamiętajcie, że arabom nigdy się nie odmawia! Nawet gdy prośba jest absurdalna, można to skwitować słowami "jak bóg zechce" i tego po prostu nie robić :)

Ok. 570 roku urodził się Muhammad ibd Abd Allah, czyli sławny Muhammad ("ibd" znaczy syn, a w kulturze arabskiej najważniejsze jest imię!). Wychował go stryj, jego ojciec zmarł przed jego narodzinami, matka również szybko odeszła. Jego ród był biedny, żyli w Mekkce. Sam Muhammad cieszył się szacunkiem gdyż jego rodzina zajmowała się źródełkiem Zamzam (gdzie wg. opowieści archanioł Gabriel stuknął skrzydełkiem w kamień i pojawiła się woda). Pracował w karawanie ze stryjem i dużo podróżował poznając Judaizm i Chrześcijaństwo (z tych dwóch religii czerpał dużo tworząc własną). Z czasem zatrudnił się u kobiety która wzięła go na męża. Była to wdowa, bardzo bogata, dała mu pieniądze na wkupienie się. Był mężem więc nic nie musiał robić, nudziło się mu i rozmyślał sobie chodząc na pobliską górę Hira. W 610 miał sen - niby pierwsze objawienie - w którym pokazał mu się archanioł Gabriel mówiący "Ikkara" czyli "recytuj". Muhammad nie umiał czytać więc pytał o co chodzi, a archanioł jeszcze 2 razy powtórzył to słowo. Po przebudzeniu się był w szoku, nie wiedział co robić więc pobiegł do żony z płaczem po czym zaczął głosić nowe idee. Generalnie mieszkańców Mekki to nie interesowało, bo utrzymywali się z pielgrzymek i nie chcieli tracić dochodów, była też hierarchia, a Muhammad mówił o równości ludzi i bogatym rodzinom się to nie podobało. 10 lat później zmarła mu żona i stryj, więc wybrał się do Etiopii pod opiekę chrześcijańskiego króla. Dostał propozycję sądzenia sporów w Medynie dokąd poszedł ze swoimi zwolennikami. Żydzi i Arabowie nie byli przychylni jego ideom, więc Żydów z Medyny po prostu wywalił, ci co zostali długo nie pożyli. Wtedy powstała tradycja modlitwy w kierunku Mekki (wcześniej modlił się do Jerozolimy). Zwiększył też liczbę modlitw dziennie (z 3 na 5) i zmienił zasady obrzezania (nie w 8 dniu ale zanim zacznie chłopiec dojrzewać). Później zdobyto Mekkę, Muhammad porozbijał posążki w świątyni i ustalił zasady pielgrzymowania do Mekki. Do jego śmierci w 632 cały półwysep arabski znajdował się pod jego panowaniem!

Muhammad wraca do Mekki.

Nie wiem jak Wy, ale ja nie miałem jeszcze snu który wywołał by u mnie impuls do tworzenia nowej religii która opanowałaby umysły miliardów ludzi. Wszystko jeszcze przede mną... Żart - miałem takie sny, ale jestem zbyt leniwy żeby je realizować.

Jeszcze może mała wzmianka o życiu seksualnym Muhammada: w ramach umowy ożenił się z 40-latką. To miała być jego jedyna żona, ale po jej śmierci postanowił poślubić brzydką kobietę, bo nie potrafił czesać włosów córkom (sic!). Jego druga żona miała 6 lat, a dziecko przestawało być dzieckiem po swojej pierwszej menstruacji, więc Aisza w wieku 9 lat zamieszkała z naszym "prorokiem" (czyli mówiąc kolokwialnie: ruchał ją).  Muhammad bawił się z nią jej zabawkami, a do tego w końcu miał tych żon kilkanaście, więc bawił się na pewno bardzo dobrze :) Tylko nie wyobrażajcie sobie, że to był jakiś pedofil czy coś takiego - w tamtych czasach to było normalne, również w kulturze Chrześcijańskiej: kiedy kobieta była gotowa do rodzenia dzieci, po prostu to robiła.

Podstawą wiary Muzułmanów jest Koran, księga objawiona która nie była zmieniana (w przeciwieństwie do Biblii: wielokrotnie modyfikowanej, cenzurowanej i zmienianej). Sam Koran był spisany już po śmierci Muhammada przez jego sekretarza, przez co dochodziło do różnych problemów, np. część objawień się wykluczała - chociażby te dotyczące tego kto miał przejąć władzę po Muhammadzie. Księga ta dzieli się na dwie części które są podzielone na sury (rozdziały) - sura otwierająca (wstęp) jest najważniejsza i to pierwsza rzecz którą muzułmanin słyszy gdy się rodzi i ostatnia kiedy umiera. Przez Koran przewijają się też postaci Biblijne, gdyż jak pisałem wyżej Muhammad bardzo dużo czerpał z Judaizmu i Chrześcijaństwa. Są ludzie którzy znają Koran na pamięć, są bardzo szanowani przez społeczeństwo, są tam nawet konkursy recytacji Koranu - w takiej formie jak u nas Mam Talent! czy podobne programy. Koran jest bardzo szanowany: nie może leżeć na podłodze lub znajdować się poniżej pasa. Ciekawostka: niektórzy wierzą w magiczną moc Koranu tak bardzo, że tworzono/tworzy się napoje z jego fragmentów: spalano kartki z zapisanym fragmentem i popiół zalewano wodą. Muzułmanie zanim pójdą do lekarza to piją Koran :)

Koran

Koran jest bardzo alegoryczny, nic nie jest jednoznaczne. Interpretorami byli mężczyźni, stąd np. burki wywodzące się ze zdania "o, kobiety, zakrywajcie swoje ozdoby". Co ciekawe, w Koranie faktycznie pojawia się zdanie "zwalczajcie niewiernych", ale zaraz później są całe akapity o obowiązku brania Żydów i Chrześcijan w obronę!

Sam Islam jest oparty na 5 filarach: Wyznaniu Wiary, Modlitwie, Jałmużnie, Poście i Pielgrzymce do Mekki. To taki jak by Dekalog, podstawa ich wiary. Islam oznacza "poddać się", w domyśle bogu. Pamiętajcie też, że nie ma czegoś takiego jak "islamista", jest Islam (religia) i muzułmanin (wierzący). Islamista to BADACZ ISLAMU, ale niestety media są niedouczone. Ciekawostka: podobnie media np. utrzymują, że stolicą Korei Północnej jest "Phenian", a jest to nazwa niepoprawna. Poprawną jest: Pjongjang, pewnie słowo za trudne dla absolwentów dziennikarstwa z zerową wiedzą o świecie. No ale wracając do Islamu: podstawą ich wiary jest wiara w jednego boga. Znamy to niby z Chrześcijaństwa, ale właśnie oni wytykają np. "trzy osoby boskie" czy kult świętych i uważają, że to obraza dla boga. Ich bóg jest transcendentny, nie wygląda jak człowiek, w ogóle nie wygląda, nie ma też cech ludzkich, więc nie kocha swoich wiernych (sic!), gdyż to muzułmanie mają go kochać. Najcięższym grzechem jest wiara w dodatkowych bogów, a karą za apostazję jest śmierć (brzmi groźnie, nie?). Ciekawostka: kara za apostazję nie dotyczy kobiet, gdyż kobiety mogą się mylić (są głupie), dlatego nie podlegają karze, bo im wolno :) Wracając do boga: ma on 99 imion, jednym z nich jest Allah, ale w języku arabskim wszystkie te imiona coś znaczą (allah akurat znaczy "bóg nieokreślony"). Muzułmanie też bardzo wierzą w anioły, które są zrobione ze światła i nie mają ciała. Wg. Koranu anioły były kobietami i były homoseksualne (sic!). Istoty w które wcześniej wierzono zostały też określone jako anioły, np. dżin to anioł zrobiony z ognia bez dymu - zła istota która nie oddała pokłonu człowiekowi, spotykana w nieczystych miejscach (wysypiska, śmietniki, cmentarze, łaźnie [ciemno i wilgotno]). Właśnie iblis - szatan - jako pierwszy nie chciał się pokłonić, kusił Adama i Ewę, którzy byli wg. Islamu OBOJE winni. Zaczynamy widzieć ciekawą pozycję kobiety w Islamie, prawda? Zupełnie inną od obrazu zeszmaconej niewolnicy ukrytej pod prześcieradłem :) I pamiętajmy też, że Ewangelie są wpisane w kanon muzułmańskiej wiary, tak samo tora i psalmy Dawidowe.

Śmierć w Islamie jest pozytywnie rozumiana - jako łączenie się z bogiem. Podobnie w teorii powinno być w Chrześcijaństwie, ale jak wiemy u nas istnieje straszny strach przed śmiercią oraz piekłem. Muzułmanin który umiera trafia na Al-Araf - most cienki jak włos i ostry jak brzytwa. Jak się spadnie, to idzie się do piekła, jak się przejdzie to do raju: jest to zależne od ręki w której będzie trzymana "Księga Dobrych i Złych Uczynków". Trzyma ją anioł śmierci, to wtedy dokonuje się sąd ostateczny. Jeśli w lewej: piekło, jeśli w prawej: niebo. Można też trafić do czyśćca i czekać na wejście do raju (stamtąd do piekła się już nie wejdzie). Ciekawostka: lewa ręka - czy ogólnie lewa strona - z tego powodu jest wyjątkowo traktowana: muzułmanie do toalety wchodzą lewą nogą, a do meczetu prawą, sikając trzymają penisa lewą ręką, podobnie podcierając się, ale już np. Koran trzeba dotykać ręką prawą. Bonusowa ciekawostka: pokazanie stóp to obraza - siada się tak, żeby ich nie było widać. A jak wygląda Raj? Jest przyjemny i chłodny, nie tak jak pustynia. Do tego drzewa, zieleń, wieczne dziewice dla mężczyzn i wieczni młodzieńcy dla kobiet (tak, kobiety też mają nagrodę!). Jest 8 niebios i 7 piekieł, wszystkie ułożone jako piramida, jest to zbyt skomplikowane i nie będę o tym pisał. A jak wygląda piekło? Olbrzymi potwór, każda noga przywiązana łańcuchami, na łańcuchach demony mające moc przenoszenia gór. Na samym dnie otchłani drzewo które zamiast liści ma głowy demonów! Dla różnego rodzaju grzechów innego rodzaju piekło/poziom. Co ciekawe, piekło to stan przejściowy, można z niego trafić potem do Raju kiedy się za grzechy odpokutuje. Muzułmanie są w lepszej sytuacji niż chrześcijanie (oczywiście gdyby nie był to stek bzdur) :)

Perska wizja piekła

Obiecałem napisać o alkoholu, trochę odchodzę od tematu, ale niech będzie na koniec ciekawostka: muzułmanie nie mogą pić alkoholu, ale nieoficjalnie to robią. Jest on dostępny bez żadnego problemu ("dla turystów"), a piją go w nieprzezroczystych kubeczkach "żeby allah nie widział". Bo jak nie widzi, to grzechu nie ma, prawda? Muzułmanie nie są wcale tacy straszni, piją browary jak każdy europejczyk :)

Na razie to by było na tyle. W kolejnej notce opiszę kwestie związane z meczetem, postem, pielgrzymką, jałmużną, obrzezaniem, nauką i prawem, szkołami, dowiemy się czym są sunnici i szyici, dotknę tematu sufizmu i wahhabizmu, poruszę temat panislamizmu, nawiążę do ostatnich rewolucji w krajach arabskich i może opiszę przemiany społeczno-polityczne w Iranie.

Swoją drogą sam nie wiem czy dobrze robię pisząc o takich rzeczach w drugiej notce - Islam nie jest moim hobby aż tak bardzo, że jaram się nim dzień w dzień. Po prostu uznałem, że to coś ciekawego czym mogę się podzielić, coś co nie zostało w Polskim Internecie do końca zebrane do kupy w ciekawej formie (wikipedia jest beznadziejna pod tym względem, ale czuję się za głupi, żeby ją uzupełnić). Studiuję Stosunki Międzynarodowe, więc spodziewajcie się też różnych ciekawych notatek o polityce, obcych społeczeństwach i kulturach.

Wszystkie informacje w tym tekście pochodzą z wykładów które miałem z różnymi profesorami. W wolnej chwili zastanowię się od których usłyszałem najwięcej i w drugiej części ich wymienię :)

Piosenka na dziś: http://www.youtube.com/watch?v=ceAm3xGaP24

Mam nadzieję, że się podobało! Do następnego razu!

czwartek, 23 sierpnia 2012

Nowy Blog - Wprowadzenie


Dobry Wieczór, mam na imię Mieczysław i postanowiłem założyć bloga. Żart - mam na imię Jakub, ale uważam, że imię Mieczysław jest zabawne.

Oto mój pierwszy wpis, prawdopodobnie też ostatni, chociaż kto wie, może się wkręcę i chęć napisania czegokolwiek nie ograniczy się do jednorazowej przygody powiązanej z wyjątkowo nudnym i smutnym wieczorem. Mimo depresyjnego wstępu zaznaczę, że nie będzie to blog smutny, na czego dowód wklejam następujące zdjęcie:


Żart - to nie zdjęcie, a gif (bo się rusza). Tak czy inaczej, po tym niezwykle zabawnym wstępie mogę przejść do konkretów:

Jestem lewakiem/wolnościowym socjalistą/anarchopacyfistą i się tego nie wstydzę, więc jeśli w Twoich ustach i głowie te określenia mają wymiar skrajnie negatywny, to możesz zostać, ale proszę, bądź grzeczny, bo będę się gniewał. Jestem też fanatykiem Star Wars oraz fanem fantastyki, więc jeśli lubisz Star Trek, Zmierzch bądź Starship Troopers (ten film to tragedia i każdego kto się nim zachwyca uważam za podczłowieka!) albo nie lubisz Gwiezdnych Wojen "bo się dzieje w kosmosie i są lasery" to Cię nie lubię ;)

Lubię hipsterów, punków, nerdów i kobiety - jeśli jesteś jednym/jedną z nich, to znaczy, że możesz zostać moim przyjacielem. Mam też neutralny/pozytywny stosunek do gotów, lewicowców w swetrach oraz fanów anime - również masz szanse na pozostanie moim przyjacielem, ale musisz mieć umyte włosy i - jeśli jesteś facetem - nie pokazywać mi stóp. Ciekawostka: jestem podofilem, i jeśli teraz myślisz, że to oznacza pedofila, to znaczy, że musisz się dokształcić przez Google. Nie lubię skinów, chyba, że to komuniści - czerwoni skini są interesujący i chciałbym kiedyś jakiegoś poznać. Poza tym nie lubię nacjonalistów, korwinistów, radykalnych konserwatystów oraz fanatyków religijnych - bleeh!

Więcej o sobie Wam nie powiem, nie zdradzę co lubię jeść, co studiuję, gdzie pracuję i jakie są moje marzenia - to na pozostałe notki w których mam zamiar (o ile nie złapie mnie lenistwo na które cierpię od urodzenia) coś ciekawego napisać, niekoniecznie o sobie - bo to nudne - ale liczę, że się Wam spodoba.

Zaczynacie pewnie wyglądać tak:


...i zastanawiać "co za beznadziejne brednie to lewackie ścierwo tutaj wypisuje", ale potraktujcie to jako scenę z pierwszego odcinka pierwszego sezonu jakiegoś amerykańskiego sezonu - tę scenę która się rozgrywa jeszcze prze openingiem: nie wiesz co się kurwa dzieje, ale masz ochotę poczekać kilka minut, żeby dowiedzieć się czegoś więcej (tak wiem, po prostu jedna aktorka ma piękną buzię i chcecie dłużej popatrzeć, ale poudawajmy przez chwilę, że to o fabułę się rozchodzi).

Piosenka na dzisiaj: http://www.youtube.com/watch?v=T0ra-mcSNvw

Do zobaczenia wkrótce!

PS Post ma dość buracką wymowę - urażonych przepraszam i obiecuję worek cukierków.