Blog o amerykańskiej kulturze popularnej, muzyce wszelakiej, kinie zachodnim, marketingu internetowym oraz polityce światowej. Kocham Star Wars i nie boję się wyrażać poglądów na tematy bieżące. Enjoy!
środa, 13 marca 2013
Goodbye Star Wars?
Niesamowite jak niektóre rzeczy potrafią się zmieniać, odwracać o 180 stopni, zaskakiwać i wpływać na zwykłe życie szarego człowieka. Jeszcze pół roku temu z radością pisałem o nowych projektach w świecie Star Wars, zapowiedzianych głównie na Celebration, czyli jeszcze przed informacjami o przejęciu przez Disney i kolejnej Trylogii. Informacjami, które przyjąłem z entuzjazmem i podekscytowaniem, o czym zresztą zrobiłem podsumowanie na blogu i które po uzupełnienie o oficjalną zapowiedź filmowych spin-offów zamieniły się w taki oto wpis.
Pozwolę sobie zacytować: Jeśli kiedykolwiek mogła mi przejść przez głowę myśl, że Star Wars kiedyś się skończy, że skoro nie będzie nowych Epizodów to na książkach, grach i komiksach daleko to uniwersum nie zajedzie to... Wow, byłem w błędzie.
Pozwolę sobie sparafrazować: Jeśli kiedykolwiek mogła mi przejść przez głowę myśl, że Star Wars ma się świetnie, że skoro będą nowe Epizody, filmy, książki, gry i komiksy to uniwersum zajdzie niesamowicie daleko to... Wow, byłem w błędzie.
"W planach Trylogia Sequeli (2015, 2017, 2019), Epizod VII w pre-produkcji" - problem w tym, że tak naprawdę nie wiadomo jakiej jakości filmy dostaniemy, czy będą godnymi następcami III-VI, czy będą wystarczająco epickie. Nie wiadomo też w jaki sposób wpłyną one na ustanowiony kanon, kanon którym żyłem od premiery Zemsty Sithów, zaczytując się w kilkudziesięciu książkach poszerzających wszechświat i opisujących kolejne przygody znanych bohaterów. Jest to więc kwestia z gigantycznym potencjałem, ale jednocześnie budząca niepewność dla przyszłości Star Wars.
"W planach seria spin-offów, z czego jeden już w pre-produkcji" - tak jak wyżej, a może i jeszcze bardziej niebezpiecznie? Jak można robić film o Boba Fettcie jeśli wiadomo o nim aż tak dużo? Pewnie, można, ale boję się, że korporacja i scenarzyści będą woleli wolność tworzenia i nie ograniczanie się istniejącym kanonem. Jest to więc również kwestia z gigantycznym potencjałem, ale jednocześnie niepewna dla przyszłości Star Wars.
W tym roku II i III Epizod w 3D w kinach, w przyszłym roku zapewne zobaczymy OT 3D - wejście filmów w 3D do kin zostało zawieszone. Mała strata dla Star Wars, ale jednak strata.
W powietrzu wisi serial aktorski Star Wars: Underground którym prawdopodobnie zajmie się ABC - wisi w powietrzu, i tyle. I tak może wisieć jeszcze długo. Oczywiście ABC otwiera nowe drzwi, jest szansa na wysoki jakościowo serial, ale kiedy czy i w ogóle... Nie wiadomo. Jako, że serial pewnie nie powstałby ostatecznie gdyby do przejęcia nie doszło, nie ma to większego wpływu na świat Star Wars. Szkoda tylko tej kasy którą wydali na pre-produkcję i napisanie ponad 50 scenariuszy.
W powietrzu wisi serial dla młodszej widowni - wisi, może, ale właściwie co mnie to obchodzi, nie chcę papki dla dzieci, ale poważnego serialu i brutalnej gry komputerowej. Nie ma znaczenia.
Dopieszczany jest animowany serial komediowy Star Wars: Detours - na który wydano grube miliony i który zostaje zawieszony i schowany do szuflady. Wielka strata dla Star Wars.
The Clone Wars trwa, tydzień temu mieliśmy setny odcinek, przed nami jeszcze przynajmniej 2 sezony - przynajmniej 2 sezony? Cóż, przed nami zaledwie parę odcinków, nawet nie wiadomo w jakiej dystrybucji. Serial został anulowany, gigantyczna strata dla świata Star Wars (i nie mam zamiaru tutaj wchodzić w polemikę z hejterami których ta wiadomość cieszy). Wygląda też na to, że cała doświadczona i utalentowana ekipa tworząca Wojny Klonów zostanie zwolniona. Zapowiedziano kolejny serial, ale czym będzie? Kto będzie go tworzył? Czy nie będzie to trash dla casuali? Gdyby tworzyła go obecna ekipa TCW to byłbym nastawiony pozytywnie, ale tak jak wspomniałem - lecą głowy.
The Old Republic ma się dobrze, a w planach kolejne gry, w tym zapowiadające się fantastycznie 1313 - faktem jest, że SWTOR ma się świetnie, tak jak nigdy: nadchodzi wielkie rozszerzenie, a duże patche są dostarczane regularnie co 4-5 tygodni. To dobrze. 1313 niestety leży zawieszone od października, a Disney nie wyraził ochoty na produkowanie gier. Jest to gigantyczna strata dla Star Wars.
Oprócz "1313" i braku zainteresowania dla gier, problemem jest też Star Wars: First Assault, sieciówka FPS która była w produkcji już od jakiegoś czasu i która miała mieć premierę we wrześniu. Miał to być również "test" dla LucasArts - gdyby gra odniosła sukces, wskrzesiliby serię Battlefront. First Assault leży w zawieszeniu, Battlefront 3 pewnie nigdy już nie powstanie. Ciekawą i optymistyczną informacją są plotki, jakoby Oblivion próbowało dostać licencję na Star Wars i stworzyć epickie RPG osadzone między III i VI epizodem, problem w tym, że w obecnej sytuacji jest to mało realne... Gigantyczna strata dla Star Wars.
Faktem jest jednak to, że LucasArts od kilku lat nie wydało żadnej dobrej gry. Oprócz The Old Republic od 2005 roku nie pojawił się żaden epicki tytuł godny uwagi. The Force Unleashed? Można było zagrać raz, albo dwa. Nie była to zła gra, druga część jednak zawiodła, a trzecia nigdy nie powstanie. Oprócz tego raczono nas grami LEGO (kupa zabawy, ale to jednak zabawa dla lolzów), Kinecktami, jakimiś Pinballami i innymi dziwami. Wszyscy fani głośno krzyczą od lat: chcemy Battlefront 3! Chcemy Republic Commando 2 (Imperial Commando?)! Chcemy nowe epickie RPG i RTS! Chcemy nowe X-Wingi (symulator walk w kosmosie)! I co? I nic. Disney daje szansę na polepszenie tej sytuacji, o ile firma zachowa niezależny status, a korporacja nie będzie wolała inwestować w casualówki na smartfony. Niestety wygląda na to, że w takim kierunku to idzie. I tak, First Assault oraz 1313 miało tę kiepską passę LucasArts zmienić. Miało, miało...
Książki i komiksy mają się dobrze, ogłaszane są nowe pozycje i serie - w komiksach nie siedzę, ale kwestia przyszłości licencji dla Dark Horse wisi na włosku, ze względu na to, że Disney ma Marvela, a Marvel to komiksy. Serie są kontynuowane na razie, powstała również nowa seria "Star Wars" dla casuali. Książki? Są zapowiedzi, piszą się nowe, problem w tym, że nie dostaniemy w najbliższej przyszłości żadnej dłuższej serii książkowej - może dobrze, może nie, ja tam polubiłem NEJ, Dziedzictwo Mocy i Przeznaczenie Jedi. Problemem jest również kwestia tego jak na EU wpłyną nowe filmy, ale przymykam na to oko na razie, gdyż nic nie wiadomo w tej kwestii, jest więc całkiem nieźle.
Licencja się sprzedaje wyśmienicie: powstają nowe karcianki i gry figurkowe, a Angry Birds Star Wars okazało się sukcesem i strzałem w dziesiątkę i pewnie na tym się nie skończy - ale właściwie po co nam to? Problemem jest fakt, że gierki na smartfony zarabiają więcej niż poważne produkcje na konsole i pecety, są też mniej ambitne i tańsze. Nie jest więc dobrze, jeśli Disney obierze taki kierunek...
W tym roku Star Wars Celebration Europe II, spęd nerdów ze Starego Kontynentu! - ale właściwie po co, skoro nic nie wiadomo, a właściwie wszystko co zostało zapowiedziane na ubiegłorocznym Celebration zostało skasowane? Jest fajnie, ale właściwie to nie wiadomo jak to wyjdzie.
Jak widać, obaliłem tym samym prawie wszystko, co świadczyło o światłej i pięknej przyszłości dla Star Wars. Pewnie, nowe filmy i Epizody - świetna sprawa! Problem w tym, że jak na razie więcej na tym straciliśmy niż zyskaliśmy.
Bycie dalej aktywnym fanatykiem Star Wars to stąpanie po cienkim lodzie - mam zamiar jak na razie podjąć to ryzyko, przynajmniej do 2015 i premiery Episode VII.
Etykiety:
disney,
episode vii,
expanded universe,
gwiezdne wojny,
komiksy,
książki,
lucasarts,
lucasbooks,
lucasfilm,
star wars,
star wars 1313,
star wars detours,
star wars underworld,
the clone wars,
the old republic
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz