poniedziałek, 4 maja 2015

Star Wars Celebration, czyli jak dobrze jest być fanem Star Wars


Dwa tygodnie temu śledziłem bez przerwy największą imprezę związaną z moim ukochanym uniwersum, czyli Star Wars Celebration, które w tym roku odbyło się w Anaheim w Kalifornii. Niestety z kilku powodów nie mogłem tam być osobiście (nadrobię w przyszłym roku w Londynie), ale Lucasfilm okazał się być wspaniałomyślny dla międzynarodowej rzeszy fanów i zorganizował stream całego wydarzenia na żywo w internecie. Cztery dni Gwiezdny wojen! Około osiem godzin dziennie relacji, paneli, wywiadów i atrakcji związanych ze Star Wars! Wspaniałe przeżycie!

Największą rewelacją było oczywiście otwarcie całej imprezy, które poświęcone było przede wszystkim The Force Awakens. Była Kathleen Kennedy oraz J. J. Abrams, a niezapowiedzianymi gośćmi okazała się trójka głównych bohaterów Sequeli: piękna Daisy Ridley, przesympatyczny John Boyega oraz Oscar Isaac, najlepszy pilot nowych Gwiezdnych wojen! Najbardziej zaskakującym punktem całego panelu było pojawienie się R2-D2 i BB-8. I co najlepsze, nowy droid okazał się być - zgodnie z zapowiedziami - praktycznie istniejącym i działającym urządzeniem! Szok i niedowierzanie, huh? Czym innym było słyszeć doniesienia, że to nie animacja komputerowa, a czym innym zobaczyć na własne oczy wtaczającego się na scenę nowego bohatera Sagi. Uśmiech nie znikał z mojej twarzy przez całą godzinę - bawiłem się świetnie! Zobaczyliśmy zdjęcia z planu, a także usłyszeliśmy trochę informacji (bardzo enigmatycznych) o nowych bohaterach. Na scenie pojawili się również weterani Star Wars: Mark Hamill, Carrie Fisher, Peter Mayhew oraz Anthony Daniels. Widok starych i nowych bohaterów Gwiezdnej Sagi, stojących obok siebie i uśmiechających do dziesiątek tysięcy zgromadzonych w wielkiej sali fanów było przełomowe w historii Star Wars.

No i co najważniejsze, na sam koniec zobaczyliśmy nowy teaser. Który - nie muszę wyjaśniać dlaczego - wywołał u mnie drganie rąk i potok łez na twarzy. Po obejrzeniu - kilkukrotnym - tego emocjonującego, dwuminutowego arcydzieła wiem jedno: film będzie przynajmniej bardzo dobry. Liczę natomiast na to - i wierzę w to - że J.J. oraz Kathleen Kennedy staną na wysokości zadania i dostarczą nam w grudniu świetną przygodę, która dorówna najlepszym Epizodom Star Wars i wpisze do historii kinematografii jako coś wielkiego i przełomowego.


A co jeszcze na Celebration?

Świetnie bawiłem się na panelu Carrie Fisher, która choć pijana, pozostawiła niezwykle pozytywne wrażenie ciepłej i przesympatycznej osoby. Była niezwykle dowcipna i opowiedziała niesamowicie ciekawą anegdotę związaną z kręceniem TESB i imprezą na której zjawili się The Rolling Stones i na której oczywiście nie żałowano alkoholu i narkotyków. Problem jednak w tym, że następnego ranka odbywały się zdjęcia niektórych scen na Bespin, przez co nasza ukochana obsada w niektórych momentach filmu może wyglądać na skacowaną bądź jeszcze mocno nabuzowaną imprezowymi dobrami. O takich rzeczach nie przeczyta się w The Making of czy nie usłyszy w filmach dokumentalnych o produkcji filmów! Po panelu tym bolały mnie policzki od uśmiechu - czego chcieć więcej?

Na plus również panel Marka Hamilla, który również okazał się być niezwykle sympatyczną, ciepłą i otwartą osobą. Opowiedział kilka niezwykle ciekawych anegdot, na przykład o słuchawce którą miał w uchu podczas kręcenia scen na Dagobah i treningu z Yodą, w której czasem zamiast głosu Yody usłyszeć mógł lokalną, rockową rozgłośnię radiową, co powodowało nieporozumienia na planie. Rozmowa z Markiem zeszła również na jego współczesną pracę aktorską, głównie w sferach udzielania głosu licznym, kultowym postaciom (takim jak Joker, czy ostatnio Darth Bane - pokazano klip!), ale również gościnnym występie w jednym z ostatnich odcinków The Flash. Hamill opowiedział również o kulisach nagrania głosu do teasera The Force Awakens (główny głos został wyjęty z RotJ, natomiast pogłos jest współczesnym nagraniem), powtarzając oczywiście zawarte w teaserze słowa. Niezwykle przezabawny i bardzo pozytywny wywiad!

Rewelacyjnie bawiłem się również na konkursie Cosplay, który podzielony został przez zarządzającą streamem ekipę ze StarWars.com na dwie części. I zarówno fragment z występującymi na scenie cosplayerami, jak i późniejszy, przedłużający się moment wywiadów z poprzebieraną publicznością, sprawiły mi dużo radości i znów przyprawiły o ból policzków. Prowadzący cały konkurs (James Arnold Taylor oraz Dee Bradley Baker) byli przezabawni, a chemia między nimi a jury (w składzie między innymi Dave Filoni i Ashley Eckstein) niezwykle pozytywna. Kostiumy były również rewelacyjnie zaprojektowane i wykonane, a kreatywność fanów przyprawiała o ból głowy. Fani z publiczności byli natomiast niesamowicie różnorodni: od małego, niewinnego dziecka-Ewoka, poprzez sympatycznych i normalnych fanów po dziwnych i stukniętych nerdów. Bawiłem się wyśmienicie!

Co jeszcze? Niestety panel dotyczący Star Wars Anthology (jak teraz nazywa się spin-offy) nie był streamowany, ale śledziłem na bieżąco twitterowe relacje oraz przecieki w postaci concept artu i teasera. Koncepcja brutalnego filmu wojennego osadzonego w świecie Star Wars brzmi fantastycznie, a zapowiedź Kathleen Kennedy o chęci eksperymentowania z gatunkami i tematami w świecie Gwiezdnych wojen zapowiada nam serię wyśmienitych i różnorodnych filmów. Jestem bardzo podekscytowany, bo zapowiedzi Rogue One pozwalają oczekiwać naprawdę dobrego i brutalnego kina akcji, w którym dobro nie zawsze będzie dobre, a zło nie zawsze będzie złe. Postawienie na realizm i niejasną moralność bohaterów (a także osadzenie w głównej roli przepięknej Felicity Jones) sprawiają, że na film ten czekam równie niecierpliwie jak na siódmą część Sagi. Jeszcze półtora roku!

Oprócz tego niezwykle ciekawy i pozytywny panel związany z Rebels, gdzie pojawiła się większość głównych bohaterów serialu. Oddzielnie, na Twitch, streamowana była natomiast kantyna BioWare dotycząca SWTOR, gdzie ujawniono szczegóły dotyczące Ziost i powrotu "12xp". Było też sporo niestreamowanych paneli, których przebieg śledziłem przez social media. Między innymi dotyczyły one The Clone Wars - dowiedzieliśmy się na przykład, że w serialu pojawić się miały Yuuzhan Vong... Co za strata!

Bardzo miło ze strony StarWars.com że zorganizowali taki stream, przybliżając fanów z całego świata do tego epickiego wydarzenia. Przyjemnie śledziło się również streamowy chat, gdzie ludzie robili sobie jaja z Haydena, małego chłopca który przed panelem z McDiarmidem nie potrafił trafić Angry Birds do celu. To wydarzenie przerodziło się w drobny meme i zaczęło dotyczyć również Haydena Christensena, a chatujący na You Tube fani ciągle żartowali na ten temat. Przeprowadzane między panelami wywiady z fanami i różnego rodzaju szychami - wliczając w to kursy Origami czy gotowania - urozmaicały całe wydarzenie, sprawiając, że nie było mi aż tak przykro, że nie ma mnie tam osobiście.

Oby się udało polecieć w 2016 na Celebration Europe!

Dobrze jest być fanem Star Wars.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz