Blog o amerykańskiej kulturze popularnej, muzyce wszelakiej, kinie zachodnim, marketingu internetowym oraz polityce światowej. Kocham Star Wars i nie boję się wyrażać poglądów na tematy bieżące. Enjoy!
niedziela, 27 lipca 2014
Ciasne Wojny
Mieliśmy książki, gry i komiksy osadzone w przeróżnych okresach, opowiadające najróżniejsze przygody rozmaitych postaci. Od czasów antycznych, przez kilkutysięczny okres istnienia (z przerwami) Starej Republiki, po odległe przygody potomków Luke'a Skywalkera i Leii Solo.
Po reboocie Odległej Galaktyki, z kilku tysięcy lat, pozostało nam ich około 60. Planety, rasy, koncepcje, organizacje - to wszystko w jakimś tam stopniu pozostanie, będzie wykorzystywane przez nowe źródła będące już oficjalnie częścią filmowego kanonu, ale poza byciem "źródłem inspiracji", historie w EU osadzone nie są niczym więcej. I tak, teraz nawet opowiadania w Insiderze są tak ważne jak Nowa Nadzieja.
Problem w tym, że zapowiedziane już jakiś czas temu książki i - dzisiaj - serie komiksowe Marvela są umieszczone w latach strasznie bliskich filmowym Epizodom. Ba, wszystkie trzy serie komiksowe dzieją się po Części IV! Pozostałe książki są albo bardzo ściśle związane z OT, albo z Rebels, ewentualnie są przerobionymi scenariuszami z anulowanego The Clone Wars. Nic, absolutnie nic nie wychodzi poza ramy filmów. Co za marnotrawstwo!
Nadchodząca gra Star Wars: Battlefront też nie daje nadziei, żeby cokolwiek się zmieniło. Wszystkie materiały jakie do tej pory widzieliśmy, są związane z Oryginalną Trylogią. Ile można? Już przy EU post-RotJ męczyła mnie nieśmiertelna Wielka Trójka, a ochoty po książki około-filmowe z tymi bohaterami nie miałem absolutnie ochoty sięgać. A teraz, po anulowaniu EU, dostajemy jedynie takie pozycje.
Jest to smutne, bo mimo mojej miłości do wszystkich części Star Wars, oczekuję po tak dużym świecie powiewu świeżości, nowych bohaterów, przygód osadzonych w różnych okresach historycznych, eksperymentów z konwencją. Zamiast historii odległych od siebie o tysiące lat, dostaniemy takie dziejące się tego samego miesiąca, odgrzewane kotlety i do bólu przemielonych bohaterów.
Nudy.
Mogę tylko liczyć na to, że to okres przejściowy, a po premierze nowego Epizodu, i wreszcie nowych stand-alones, NU (New Universe) zacznie eksplorować nowe tereny i motywy. To jednak odległa perspektywa - przez najbliższe półtora roku na horyzoncie nie pojawi się nic godnego uwagi.
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz